Na początek kilka słów od producenta:
"Dermaglin Maseczka Kleopatra
z zieloną glinką kambryjską, miodem, olejkiem różanym i jedwabiem
Kleopatra - królowa Egiptu w poszukiwaniu sekretnej formuły piękna doceniła moc miodu, płatków róż oraz glinek. Minerały zawarte w glinkach oprócz dokładnego oczyszczania działają na skroję kojąco, łagodzą podrażnienia, aktywizują naturalne funkcje skóry i wspomagają jej zdolność wydalania substancji toksycznych. Wygładzająca siła miodu (najdoskonalsza substancja pochodząca z natury - jego lecznicze właściwości były znane już 4 tysiące lat temu) i białko jedwabiu są doskonałymi partnerami w walce o piękną i zdrowa cerę. Maseczka z powodzeniem zatrzymuje wilgoć i gwarantuje długotrwałe nawilżenie skóry."
Kleopatra - królowa Egiptu w poszukiwaniu sekretnej formuły piękna doceniła moc miodu, płatków róż oraz glinek. Minerały zawarte w glinkach oprócz dokładnego oczyszczania działają na skroję kojąco, łagodzą podrażnienia, aktywizują naturalne funkcje skóry i wspomagają jej zdolność wydalania substancji toksycznych. Wygładzająca siła miodu (najdoskonalsza substancja pochodząca z natury - jego lecznicze właściwości były znane już 4 tysiące lat temu) i białko jedwabiu są doskonałymi partnerami w walce o piękną i zdrowa cerę. Maseczka z powodzeniem zatrzymuje wilgoć i gwarantuje długotrwałe nawilżenie skóry."
Źródło: informacja z opakowania produktu
Maseczka zamknięta jest w łatwym do otwarcia opakowaniu, które mieści w sobie 20g produktu. Taka ilość pozwala mi na wykonanie dwóch zabiegów.
Konsystencja produktu jest dość gęsta i papkowata, dzięki czemu nie spływa z twarzy. Przed otwarciem maseczki warto opakowanie nieco "ugnieść" aby woda, która się wytrąca mogła wymieszać się z produktem.
Sama aplikacja jest bardzo łatwa i przyjemna. Warto jednak się spieszyć gdyż produkt dosyć szybko zaczyna schnąć.
Po ok. 15-20 minutach należy maseczkę zmyć letnią wodą.
Samo zmywanie jest nieco kłopotliwe, a zlew wygląda okropnie - musiałam domyć go z resztek maseczki :)
I na koniec kilka słów o efektach.
Powiem, że przy mojej suchej skórze maseczka spisała się świetnie!
Skóra była gładka i bardzo miła w dotyku. Nie zauważyłam aby była podrażniona czy też przesuszona. Czułam, że moja twarz jest nawilżona i przyjemnie napięta. Oprócz tego była ona dokładnie oczyszczona i ukojona.
Poniżej, możecie zobaczyć skład produktu, który moim zdaniem jest bardzo przyjemny.
Dokładnej ceny maski niestety nie znam, ale z tego czego dowiedziałam się w internecie kosztuje ona ok. 5 zł.
Po więcej informacji o tej maseczce oraz innych produktach Dermaglin odsyłam Was do strony producenta >TUTAJ< oraz na fanpage >TYTAJ<
Fakt, że otrzymałam produkt na spotkaniu blogerek (za darmo) w żaden sposób nie wpłynął na moją ocenę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Bardzo dziękuję Wam za komentarze :)