Płyn micelarny NIVEA to dla mnie nowość, którą z chęcią przetestowałam.
Już pierwsze użycia spowodowały, że pokochałam ten micel i nie zamierzam zmieniać go na inny.
Ciekawe dlaczego - zapraszam do dalszej części postu!
Zacznę od tego, że na rynku dostępne są trzy wersje płynu micelarnego. Ja miałam przyjemność przetestować płyn przeznaczony dla skóry wrażliwej i nadwrażliwej. Oprócz niego dostępne są jeszcze dwa warianty - pierwszy, dla cery normalnej i mieszanej, a drugi dla cery suchej.
Płyn zamknięty jest w plastikowej, przezroczystej butelce o pojemności 200 ml a zamykany jest na tzw. "klik". Produkt ma bardzo ładną i subtelną szatę graficzną, która myślę, że trafi w gusta wielu z Was. Sam płyn jest przezroczysty i ma bardzo delikatny i prawie niewyczuwalny zapach.
Zanim przejdę do moich odczuć, chciałabym Wam przybliżyć opis producenta:
"Usuwa makijaż z twarzy i oczu, oczyszcza jednocześnie nawilżając
skórę. Stosowany razem z kremami z linii NIVEA Sensitive. Pomaga
zredukować 3 oznaki wrażliwej skóry:
1. zaczerwienienie
2. odczucie napięcia skóry
3. suchość.
1. zaczerwienienie
2. odczucie napięcia skóry
3. suchość.
Działanie
Pielęgnujący płyn micelarny do cery wrażliwej to pielęgnująca formuła z Dexpanthenolem i Olejkiem z pestek winogron:
- głęboko oczyszcza dzięki niezwykle skutecznemu i łagodnemu kompleksowi oczyszczającemu
- nawilża i odświeża skórę
- nie zawiera parabenów, barwników, substancji zapachowych i alkoholu.
Rekomendowana cena detaliczna 14,49zł/200ml"
Źródło (KLIK)
Zacznę od tego, że mam skórę wrażliwą. Z tego powodu, moja twarz często bywa zaczerwieniona oraz nieprzyjemnie sucha i napięta - zwłaszcza po demakijażu.
Muszę przyznać, że zapewnienia producenta sprawdziły się w 100%.
Po pierwsze - demakijaż.
Pod tym względem płyn radzi sobie bardzo dobrze. Bez najmniejszych problemów zmywam nim cały makijaż - również ten wodoodporny. Dzięki temu, nie muszę trzeć swojej twarzy wacikiem, co z kolei powoduje, że moja cera nie jest podrażniona ani zaczerwieniona.
Po drugie - nawilżenie.
Zazwyczaj, po zmyciu makijażu towarzyszyło mi nieprzyjemne uczucie napięcia i suchości skóry. Po użyciu płynu NIVEA zapomniałam co to znaczy sucha i napięta cera!
Być może jest to tylko powierzchowne nawilżenie, ale jest - w poprzednim płynie nawet na to nie mogłam liczyć.
Po trzecie - skład.
Co prawda specjalistką od składów kosmetyków nie jestem, ale te występujące w płynie wydają mi się być całkiem ok.
Co do wydajności produktu, to bardzo trudno jest mi się wypowiedzieć. Używam go ok. miesiąca i póki co nie zużyłam nawet 1/4 płynu.
Nie pozostaje mi nic innego jak tylko polecić Wam ten produkt.
Pozdrawiam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Bardzo dziękuję Wam za komentarze :)